Zmiana czasu na letni w roku 2024 wypada 31 marca, który jest również Niedzielą Wielkanocną.
Dla śpiochów nie jest to dobra wiadomość - przestawienie zegarków zabiera nam jedną godzinę w nocy. Zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów "wprowadzenie czasu letniego środkowoeuropejskiego polega na zmianie wskazań zegarów z godziny 2 minut 00 czasu środkowoeuropejskiego na godzinę 3 minut 00, która będzie godziną początkową czasu letniego środkowoeuropejskiego".
W nocy z 30 na 31 marca 2024 r. przesuwamy więc zegarki z godziny 2:00 na 3:00. Noc jest krótsza o godzinę, ale zyskujemy dłuższy dzień. Podczas gdy 30 marca słońce będzie zachodziło około godziny 18:08, już 31 marca dzień będzie kończył się około godziny 19:10.
Czy to jest potrzebne?
Nie – odpowiadają lekarze. I przekonują, że takie zmiany czasu źle wpływają na nasze samopoczucie. Mimo że jest to efekt, który trwa krótko, to jednak jest uciążliwy. Wiele osób ma problem z wyspaniem się, odpoczynkiem, są rozdrażnione lub właśnie ospałe.
Dlatego Unia Europejska chce znieść obowiązek zmiany czasu. Na to jednak muszą się zgodzić wszystkie kraje członkowskie. Wydawało się, że to tylko kwestia czasu. Tyle że jeszcze przed pandemią Komisja Europejska wstrzymała prace nad zniesieniem obowiązku przestawiania zegarków.