Często mawiamy, że nadzieja umiera ostatnia. I jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy. Nadzieja pomaga nam zmierzyć się z trudami codzienności.
Brak pracy, życie „od pierwszego do pierwszego", choroba, śmierć ukochanej osoby. Tak łatwo utracić sens życia, popaść w zwątpienie, a nawet rozpacz. Nadzieja każe nam wierzyć, że będzie lepiej, że damy radę, że zawsze, nawet po największej burzy, zaświeci słońce.
Dla ludzi wierzących źródłem nadziei jest Bóg. Wiara, nadzieja i miłość to przecież Cnoty Boskie. Psalmista swoją ufność składaną w Bogu wyraził słowami: „Dusza moja spoczywa tylko w Bogu, od Niego przychodzi moje zbawienie. On jedynie skałą i zbawieniem moim, twierdzą moją, więc się nie zachwieję. Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja. On jedynie skałą i zbawieniem moim, On jest twierdzą moją, więc się nie zachwieję." (Ps 62)
Ale nadzieja ma także to ludzkie oblicze. Wyciągnięta dłoń, podany kubek ciepłej herbaty, dobre słowo, przyjazny uśmiech - te drobne dla nas i może mało znaczące gesty mogą być dla drugiego zapewnieniem, że wszystko będzie dobrze. Dlatego od wielu już lat organizowana jest społeczna akcja „Pola Nadziei". Zadaniem kampanii jest nie tylko pozyskiwanie pieniędzy na rzecz hospicjów, lecz także propagowanie niesienia bezinteresownej pomocy. Szerzenie idei hospicyjnej, mówienie o potrzebie
i możliwościach opieki nad chorymi ma uwrażliwiać społeczeństwo, przypominając o chorych i cierpiących.
Młodzież z Gimnazjum nr 1 w Jaworznie po raz kolejny włączyła się w to dzieło. Uczniowie zaangażowani w szkolny wolontariat zasadzili w ogródku przed szkołą cebulki żonkili, które po zimie wyrosną przypominając, że nadzieja umiera ostatnia.