W liturgiczne wspomnienie św. Katarzyny Aleksandryjskiej - drugiej, obok św. Wojciecha, patronki naszej Parafii, o godz. 18.30 sprawowana była uroczysta Suma Odpustowa. Mszy św. przewodniczył i kazanie wygłosił ks. prałat Czesław Tomczyk - emerytowany kanclerz Kurii Sosnowieckiej. Prezentujemy treść jego homilii.


1. Prześladowanie chrześcijan


Najwcześniejsze prześladowanie, Neronowe, w roku 64, było, jak się zdaje, tylko wynikiem zrzucenia odpowiedzialności za pożar Rzymu na środowisko ludzi ze Wschodu, o których mało kto dbał. Tacyt, największy historyk rzymski, pisząc w swoich „Rocznikach" o pożarze Rzymu i jego skutkach, zamieszcza w tej opowieści znamienne określenie (miano) należące nie tylko do historii rzymskiej lecz do historii świata: „Christiani" – „Chrześcijanie". Aby uwolnić się od oskarżenie o podpalenie, Nero jako rzekomych winowajców przedstawił ludzi, których nikt nie bronił, właśnie owych chrześcijan „Do ich śmierci – powiada Tacyt – przydano tę igraszkę, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo byli przybici do krzyży i kiedy dzień się skończył, płonęli, służąc nocą jako lampy. Nero użyczył na to widowisko swoich ogrodów i urządzał zabawy cyrkowe."
Najszersze i najbardziej przeraźliwe prześladowania rozszalały się za Decjusza w latach 250 – 251 i na przełomie III i IV wieku za czasów Dioklecjana. W tym właśnie okresie poniosła śmierć męczeńską św. Katarzyna Aleksandryjska. Żadne z poprzednich prześladowań nie pozostawiło tylu wstrząsających opisów mąk, które tradycja zachowała. Prowincje wschodnie były widownią najsroższych okrucieństw. W Arabii zabijano toporem... we Frygii, w Palestynie masakrowano całe wioski chrześcijańskie. Egipt pobił rekord tym razem... hańbiono kobiety... chrześcijanki popełniały samobójstwa, chcąc ratować się przed hańbą. W Egipcie pada ofiarą wielu młodzieńców i dziewcząt. Akta męczenników wymieniają liczne przykłady bohaterstwa. Wśród nich męczeńską śmierć Katarzyny, młodej studentki z Aleksandrii, której ciało... poszarpane przez zębate koło, przeniesione zostało przez Aniołów na Górę Synaj, gdzie do tej pory wznosi się klasztor pod jej wezwaniem.
Pomimo prześladowań, a może z powodu owych potwornych cierpień, chrześcijan było w cesarstwie rzymskim coraz więcej. Wysoka wartość moralna tych ludzi sprawiała, że przenikali do coraz większych kręgów urzędniczych. Tak się działo w wielkich miastach, jak Rzym, Aleksandria, Antiochia. Coraz więcej też było chrześcijan tam, gdzie najbardziej obcowano ze śmiercią i gdzie można było heroicznie przezwyciężać okrucieństwo poświęceniem, czyli w armii.


2. Istota męczeństwa


Aby zrozumieć istotę męczeństwa trzeba nam przywołać wypowiedzi Chrystusa Pana i nawiązać do początków historii Kościoła – do Dziejów Apostolskich. Zmartwychwstały Chrystus powiedział Apostołom: „(...) gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i aż po krańce ziemi." Czas przyszły ma tu znaczenie trybu rozkazującego. „Będziecie moimi świadkami!" Świadkami czego? Jego nauki, Jego życia i Osoby, a przede wszystkim Jego śmierci i Zmartwychwstania dla zbawienia ludzi; jednym słowem – Jego Tajemnicy Paschalnej. Uczniowie otrzymują rozkaz, wobec którego nie mogą pozostać bierni. Świadomie i odpowiedzialnie podjęli misję zleconą im przez Chrystusa. Zasadnicza misja Apostołów polega przede wszystkim na świadczeniu o Zmartwychwstaniu Jezusa. Misja ta obejmuje swoim zasięgiem cały świat. Apostołowie przystąpili do głoszenia prawdy o Jezusie, Jedynym Zbawicielu. Zachęcali do nawrócenia i nawrócili tysiące ludzi. Czynili cuda w imię Jezusa Zmartwychwstałego. Wszystko to zaczęło budzić niepokój władz religijnych Izraela. Następstwem tego był zakaz wydany uczniom przez władze cywilno-religijne „przemawiania i nauczania w imię Jezusa". W następstwie tego zakazu postawiono Piotra i Jana przed Sanhedrynem i zabroniono im surowo nauczania. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga."
Apostołowie w tej sprawy nie mieli wątpliwości. Świadczyli o Chrystusie za cenę cierpienia, więzienia i śmierci. W tej sytuacji uczeń Chrystusa staje wobec pytania: „Słuchać Boga czy ludzi?" W historii chrześcijaństwa wielu stawało przed takim dylematem. To trwa po dzień dzisiejszy (...) Męczennik to po prostu świadek Chrystusa. Ten sam bowiem grecki wyraz „martys" oznacza najpierw świadka, a potem, po wtórnie – męczennika.


3. Aktualność męczeństwa


Dwa tysiące lat historii Kościoła potwierdzają, że męczennicy należą nie tylko do swojej epoki, wyciskają również głębokie piętno na Kościele wszystkich czasów. Są ponadczasowi, albowiem dopóki będą istnieć ludy i narody, które nie znają Jezusa Chrystusa, dopóty będą istnieć również nieustraszeni misjonarze o Nim nauczający, ewangelizatorzy, którzy w razie potrzeby oddadzą życie, by zaświadczyć o swej wierze w Chrystusa. Dopóki istnieć będzie opresyjna, niesprawiedliwa, ateistyczna władza, dopóty będą istnieć uczniowie Jezusa, odważnie głoszący sprawiedliwość, broniący człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże i manifestujący wiarę w Jezusa Chrystusa, jedynego Boga i Człowieka, który nas zbawia. Ich świadectwo będzie podpisem pod wydanym na nich wyrokiem śmierci. Męczennicy Chrystusa będą istnieć do końca czasów. Wymiar męczeński jest elementem składowym tajemnicy Kościoła, tak jak wymiar misyjny czy kontemplacyjny. Będąc oblubienicą Chrystusa, Kościół jest złączony z Jego dziełem odkupienia i dlatego będzie zawsze „męczeński" – aż do końca czasów.


Jan Paweł II odnosząc się do historii chrześcijaństwa, w Liście apostolskim „Tertio millennio adveniente" napisał, że Kościół pierwszego tysiąclecia zrodził się z krwi męczenników, a nawiązując do znanej sentencji Tertuliana „sanguis martyrum – semen christianorum" doszedł do konkluzji: „U kresu drugiego tysiąclecia Kościół znów stał się Kościołem męczenników (...) Prześladowania ludzi wierzących – kapłanów, zakonników i świeckich – zaowocowały wielkim posiewem męczenników w różnych częściach świata. W naszym stuleciu wrócili męczennicy. A często są to męczennicy nieznani, jak gdyby „nieznani żołnierze" wielkiej sprawy Bożej. Na ile to możliwe, ich świadectwa nie powinny zostać zapomniane w Kościele" – podkreślał Jan Paweł II.


Bądźmy wierni temu wezwaniu nie tylko w zachowaniu należnej pamięci i czci męczenników Kościoła, ale także w osobistym składaniu świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa, Jedynego Zbawiciela świata. Amen.